Niedługo kolejna rocznica dnia, w którym pożegnaliśmy księdza kanonika Zbigniew Latosiego, zmarłego 29 lutego 2020 r. Odszedł do Pana tuż przed ogłoszeniem kwarantanny cowidowej i dlatego mogli pożegnać księdza Zbyszka z Klasztoru wszyscy, którzy tego chcieli, a były ich setki. Ludzi przyciągnęła, nieraz z bardzo daleka, pamięć o człowieku autentycznym we wszystkim co robił, księdza z powołaniem i misją, który traktował Ewangelię jako zasadę i treść życia. Z 90 lat, które spędził na świecie, pół wieku poświęcił Węgrowowi.
Ciężar troski o piękny, lecz nadwyrężony przez czas zespół poreformacki, dźwigał z godnością przez całe życie. Ksiądz Latosi robił co mógł, żeby poprawić stan Klasztoru i troszczył się,z dużym wyczuciem piękna i szacunkiem dla historii,o jego liczne zabytki. Dla wielu ludzi był przyjacielem i skutecznym doradcą w trudnych sprawach. Dlatego też tyle osób zachowało dla Niego ciepły kącik w sercu. Ksiądz Zbigniew był także muzykiem i śpiewakiem o dobrym głosie i osobowości otwartej na nowe prądy (te elektryczne gitary na Mszy!), czym przyciągał młodzież, z której wyrastali potem ludzie trwale związani z Klasztorem. Dzieło rewitalizacji węgrowskiego klasztoru, to w pewnym sensie owoc ziarna zasianego przez Księdza Latosiego, który przyniósł konkretne owoce 
Tak piękna Postać zasługuje na trwałe upamiętnienie i stąd wziął się pomysł zaadaptowania dawnej klasy katechetycznej na salę im. Księdza Zbigniewa Latosiego. W znanej większości węgrowiaków sali klasztornej wystawione zostały pamiątki po księdzu Zbyszku: jego gitara, fotografie, odznaczenia, śpiewniki, książki oraz przedmioty codziennego użytku, a także duży zbiór słynnych fotografii klasowych wykonywanych osobiście przez księdza, który był także zapalonym fotografem.
Dodatkową atrakcją jest możliwość skosztowania dań nawiązujących do dawnej kuchni klasztornej (zapisy na telefon Recepcji). Będzie można posmakować takich specjałów:
Warto przywołać wspomnienia o Księdzu Zbigniewie, którymi podzielili się jakiś czas temu na łamach Niedziela podlaska jego wychowankowie...
"Nauczyciel życia.."
Ksiądz Zbigniew Latosi (zm. 29 lutego 2020 r. w wieku 90 lat) był pierwszym proboszczem parafii poklasztornej w Węgrowie. Przed przybyciem tu wspólnie z bp. Antonim Dydyczem, ówczesnym zakonnikiem, pracował w Białej Podlaskiej wśród młodego pokolenia.
Do Węgrowa przybył w latach 70., stając się rektorem zabytkowego klasztoru. Przez blisko 50-letnią obecność w tym miejscu mocno zapisał się w pamięci wielu osób, jako kapłan szczególnie oddany drugiemu człowiekowi, a zwłaszcza młodzieży. Jaki był w codzienności, jaki miał stosunek do drugiego człowieka? Najlepiej oddają wspomnienia osób, które osobiście go znały:
– W Węgrowie uczniów szkół średnich nauczał religii charyzmatyczny i znany z wielu opowieści starszych kolegów i ich rodziców ks. Zbigniew Latosi. Zawsze spokojny, skupiony. Nawet jeśli byliśmy kolejną kilkudziesięcioosobową grupą uczniów tego dnia, ks. Zbigniew nigdy nie okazywał zmęczenia. Wręcz przeciwnie, poświęcał nam całą swoją uwagę. Nauczał religii, ale też mówił o sprawach ważnych dla każdego młodego człowieka. O życiowych wyborach, o odpowiedzialności, o kształtowaniu charakteru. Nikt nam nie nakazywał uczęszczania na te lekcje, a i tak sala katechetyczna zawsze pękała w szwach. Atmosferę tych lekcji pamiętam do dziś. A nauki ks. Latosiego pomogły mi niejednokrotnie w życiu – wspomina Maria Koc, senator RP.
– Dzięki księdzu kościół był w pewnym sensie centrum życia młodzieży. Ksiądz Zbigniew zawsze miał czas dla młodzieży, by podyskutować na różne nurtujące tematy. Zwracał uwagę na cnotę prawdomówności, uczył patriotyzmu i tolerancji oraz polskiej tradycji chrześcijańskiej. Subtelnie krytykował brak szacunku dla drugiego człowieka. Swoją radością życia zarażał innych – mówi Joanna Gago, nauczycielka języka polskiego w LO w Węgrowie.
– Jedynie prawda, wynikająca z zamiłowania do muzyki, wypływająca z wrodzonego talentu ks. Zbigniewa, mogła zdziałać tak wiele wśród młodych ludzi, którzy mieli to szczęście spotkać go na swej drodze. Multiinstrumentalista – zauważa Barbara Rostek.
Natomiast Monika Sulińska-Bieńkowska dodaje: – Właściwie to późne dzieciństwo i młodość spędziłam w klasztorze. Było pięknie! Ksiądz Latosi dawał siebie innym. Jak chleb. Nie licząc się zupełnie z własną osobą. Przed kilkoma tygodniami podczas rekolekcji, w których uczestniczyłam, padło pytanie o nauczyciela, który wywarł na nasze życie znaczący wpływ. Zdałam sobie wówczas sprawę, że moim nauczycielem – mistrzem był właśnie ks. Latosi i nie dlatego, że uczył mnie religii, ale dlatego, że swoim życiem uczył mnie, jak żyć.
– Nasz ksiądz kanonik miał także poczucie humoru. Sam żartował, że choć nazywa się Latosi to nie jest tegoroczny. W tym inteligentnym powiedzeniu zawarta jest mądrość życiowa – mówi ks. Paweł Rytel-Andrianik.
Powyższe słowa niektórych wychowanków Księdza Zbigniewa oddają tylko pewną część bogatej osobowości Kapłana, który poświęcił znaczącą część życia na ratowanie węgrowskiego klasztoru, a przede wszystkim na rozwój i edukację młodego pokolenia...
